piątek, 18 marca 2016

002 - Audycja radiowa

     Widmo szła z zarzuconym na głowę czarnym kapturem przez las. Była już niedaleko swojego rodzinnego miasta. Dobiegała godzina 17:00. Nie była zmęczona ciężką wędrówką wręcz przeciwnie miała w sobie niezliczone pokłady energii. Była ciekawa co wydarzyło się podczas jej nieobecności. Jej rodzina i przyjaciele zdążyli się przyzwyczaić do zniknięć Widma. Nie pierwszy i nie ostatni raz znikła bez jakiegokolwiek słowa. Zazwyczaj wracała po paru dniach lub nawet tygodniach. Nie martwili się o nią była zaradna i samowystarczalna. Bardziej martwili się, że wpakuje się w jakieś problemy z prawem. No ale na szczęście tym razem obeszło się bez interwencji policji. Po pół godzinnym marszu wyszła z lasu a jej oczom ukazała się wielka brama do miasta. Uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła biegnąć w jej kierunku. Po paru minutach stanęła na przeciwko dwóch strażników. 
 - Tęskniliście chłopcy? - zapytała uśmiechnięta ściągając kaptur oraz zaczesując grzywkę do tyłu.
 - Nigdy się nie zmienisz - skomentował jeden ze strażników odgradzając przejście. Widmo weszła i odwróciła się do nich mówiąc.
 - Jak Republika się zmieni to ja też - powiedziała i zaczęła biec wgłąb miasta. Strażnicy się jedynie uśmiechnęli i wrócili do swojego zajęcia.
     Kiedy trafiła na rynek od razu stała się głównym tematem. Jak ona to lubiła. Niby nie zwracała uwagi na popularność no ale przecież była tylko nastolatką. Dwóch chłopaków jak ją zobaczyli od razu do niej podbiegli od tyło i wzięli ją na barana.
 - Hey, puszczajcie mnie! - zaczęła się wiercić i szarpać.
 - Ej, postawcie ją - odezwał się dobrze znany wszystkim głos Anie.
 - Blondi! - krzyknęła Widmo a dwójka chłopaków postawiła dziewczynę na ziemię.
 - Fajnie, że wróciłaś - powiedzieli jednogłośnie i odeszli. Blondi podbiegła i przytuliła przyjaciółkę.
 - Nie mogłaś zostawić jakiejś informacji? Kartki?
 - Wtedy nie byłoby tak fajnie - odpowiedziała uwalniając się z uścisku blondyneczki.
 - Tak ale nie martwiłabym się o ciebie.
 - No nie przesadzaj. Przecież wiesz, że mnie nic nie złamie - odparła z uśmiechem.
 - Nawet za dobrze - odpowiedziała.
 - A teraz chodźmy do reszty bo zapewne umierają z nudów bez nas.
 - Oj tak te dwa dni były najnudniejsze na świecie - powiedziała Paula odgarniając włosy na bok. Kiedy szły i rozmawiały dołączyła do nich radosna Andy gadająca o powrocie Widma. Mówiła, że już wszyscy wiedzą o jej odnalezieniu. Po chwili cała trójka dotarła pod pab. Skręciły w boczną uliczkę obok niego a później po kryjomu odsunęły kubeł na śmieci i weszły do tajnego przejścia.
   Był to zapomniany schron przeciw bombowy sprzed setek lat. Widmo kiedyś go odnalazła i urządziła tu siedzibę rebelii. Schron był dość duży oraz prowadziło do niego kilka wejść. Przejścia przebiegały pod prawie całym miastem. Przy samym wejściu w rogu leżała sterta latarek. Widmo wzięła jedną i zapaliła ją. Szły przez podziemny korytarz ozdobiony rebelianckimi rysunkami. Po paru minutach dotarli do głównej siedziby gdzie odbywało się spotkanie. Pomieszczenie było obszerne. Znajdowało się tu parę czerwonych rozwalających się kanap i foteli do tego jakieś stoliki i szafki. Obok były drzwi prowadzące do siedziby komunikacji. Mnóstwo przeróżnego sprzętu do różnych celów.
     Dość duża grupa rebeliantów siedziała i czekała na nie. Kiedy weszły do środka wszyscy stali i patrzyli na swojego przywódcę.
 - Dobra usiądźcie - odezwała się po minucie Kenobi.
 - Jak nazywa się to miasteczko obok ruin Shangi? - zapytała po chwili. Nastolatkowie spojrzeli po sobie a wysoki czarno włosy chłopak siedzący w kącie się odezwał.
 - Dalaran.
 - Skąd wiesz? - zapytała Andy.
 - Moja ciocia tam mieszka ale nie rozumiem po co nam to wiedzieć.
 - Jest nas mało i potrzebujemy rekrutów - odpowiedziała Widmo.
 - Ale dlaczego Daleran? - spytała Blondi.
 - A no z pewnym źródeł wiem, że niektórzy popierają naszą rebelię.
 - No to co? Rozwieszamy ulotki o spotkaniu rebeliantów? - zapytał szatyn opierający się o ścianę.
 - Nie tym razem - odparła z uśmieszkiem po czym zwróciła się w stronę siedzącego na pomarańczowym fotelu chłopaka. Był to Dylan. Dylan Reed.
 - Mam się bać? - zapytał spoglądając na dziewczynę.
 - No ja dawno nie słuchałam żadnej ciekawej audycji radiowej - odpowiedziała rudowłosa opierając się o fotel. Na twarzach nastolatków pojawiły się uśmiechy.
 - Co ty na to Dylan? - dodała po chwili. 
 - Mam rozumieć, że chcemy się włamać do stacji radiowej Stewoi? - zapytał z niedowierzaniem.
 - Nie Stewoi. Dalaran ma własną stację i jest ona nagłaśniana tylko w jego okolicach - odezwała się Ellie.
 - No na początku myślałam właśnie tylko o stacji Dalaran ale moglibyśmy też poszerzyć swoje horyzonty na większą skale jaką jest cała Stewoja - powiedziała Widmo - Ale to później. Na razie Daleran - dodała po chwili.
 - Przydam się do czegoś? - zapytała najmłodsza ze zebranych - czternastoletnia Rachel.
 - Po nagłoszeniu audycji oblecisz cały Daleran z kilkoma jeszcze osobami i zaczniecie ich zbierać w jakieś miejsce gdzie odbędzie się spotkanie - powiedziała Widmo.
 - Zgoda to kiedy zaczynamy? - spytała podekscytowana dziewczyna.
 - Musimy jeszcze dużo rzeczy omówić i wymyślić dość szczegółowy plan - zaczęła mówić spokojnie Ellie.
 - No dobra ale co niby tu omawiać? - zapytał Josh - To proste Dylan się włamuje do zabezpieczeń stacji a my puszczamy głos Widma.
 - Wiesz jak trudno się włamać do stacji radiowej? Nie wiem jakie mają zabezpieczenia. Potrzebuje zebrać potrzebne informacje - zaczął mówić Dylan.
 - Informacje powinny być w urzędzie Republiki więc je znajdę - przerwał Laluś.
 - Dobrze ale musisz uważać na moją siostrę bo zacznie coś podejrzewać - powiedziała Kenobi.
 - Spokojnie z tego co wiem Judy przez tydzień będzie pomagać w innym przedziale niż ja więc będę miał wolną rękę.
 - No dobra a na teraz kończymy posiedzenie bo robi się późno. Wyjdziemy różnymi wyjściami i w różnych odstępach czasowych zrozumiane? - zapytała pod koniec Annie.
 - Jasne Blondi - odpowiedzieli chórem pozostali.
 - Ej, Widmo może zostaniesz dzisiaj u mnie na noc? - zaproponowała Andy.
 - Weź już nie przesadzaj przecież ja mam ''dom'' - powiedziała akcentując i robiąc cudzysłów palcami podczas mówienia ''dom''.
 - No dobra ale w razie czego możesz zawsze do mnie przyjść - powiedziała Anderson i udała się w stronę wyjścia z Blondi i Widmem.
     Annie i Andy dotarły już do domów a Widmo sama przemierzała puste ulice. Po niespełna dziesięciu minutach stała przy jednym domu w centrum miasta. Weszła do domu po cichu i na paluszkach nie chcąc budzić swojej rodzinny. Kiedy weszła do salonu zobaczyła śpiącą na fotelu Judy. W ręce trzymała jakąś książkę. Podeszła do niej i przykucnęła. Delikatnie wyciągnęła z jej uścisku książkę i położyła na stoliku. Chwyciła kocyk leżący obok i przykryła nim swoją siostrunie. Może jednak ją kochała? Nigdy nie zaprzeczyła tego ale też nie potwierdziła. Z siostrą miała w miarę dobry kontakt kiedy w pobliżu nie było ich matki.
 - Martwiliśmy się - usłyszała głos należący do jej rodzicielki. Kochała ją. Chociaż, że często się kłóciły to jednak ją kochała.
 - Nie powinniście. Nie pierwszy raz znikam - powiedziała odwracając się w jej stronę. Katrina Kenobi stała i przyglądała się swojej córce. Nie mogła uwierzyć, że jej dziecko jest główną przeciwniczką Republiki. Czasami się wstydziła, że jest jej matką ale była także dumna, że trzyma się swoich ideałów. Może jej ideały różniły się od całej rodzinny i była szykanowana przez krewnych ale ją kochała. Bo jak można nie kochać własnej córki? Często nie okazywała jej miłości licząc, że w ten sposób się zmieni...
 - Idź spać. Rano porozmawiamy - powiedziała swoim zwykłym tonem. Widmo skierowała się w stronę schodów i po chichy wbiegła na górę. Stanęła przed drzwiami swojego pokoju. Na przeciwko nich znajdowały się drzwi Judy. Było widać różnicę między siostrami. Drzwi Judy były nieskazitelnie białe a drzwi Widma czarne z wyrytym symbolem rebeliantów. Otworzyła je i weszła do średniej wielkości pokoju. Ściany były szare pokryte plakatami i ulotkami z rebelianckimi hasłami. Na białym suficie był namalowany ten sam znak co na drzwiach. Znakiem rebelii Widma był czarny trójkąt równoramienny w którego środku jest narysowany ptak oznaczający wolność oraz pozioma ósemka oznaczająca nieskończoność. Na przeciwko drzwi było duże okno przez które Widmo miliony razy uciekała. Oprócz tego w pokoju było pojedyncze łóżko stojące w koncie, drewniane biurko, szafa i komoda. W pokoju panował bałagan ale dziewczynie to nie przeszkadzało.
 - Nie ma jak w domu - mruknęła pod nosem i położyła się spać.








---
Nasi czytelnicy!

Okey szybka notatka... Jest piątek a więc jest rozdział. Mamy dużo nauki z Eirą więc przepraszamy jeśli rozdział nie spełnia waszych wymagań. No to tyle komentujcie
Dedyk dla May
NMBZW


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ave! Przeszlyscie same siebie. Rozdział serio cudowny. Interpunkcja trochę kuleje ale serio pokonałyście olbrzymią przepaść między tym rozdzialem a poprzednim według mnie. Btw, dzięki za dedyk. Bardzo podoba mi się Wasz luźny styl pisania i jesteście naprawdę dobre w używaniu synonimów i nie brzmią one sztucznie i wymyślone na siłę jak u większości blogerek (w tym u mnie). Zapowiada się ciekawie i czekam z niecierpliwością nn.
      P.S. Korzystając z okazji wspomnę, że zostalyscie obie oddzielnie - Nicol i Eira - mianowane przeze mnie do LBA. Jako, że jestem leniwcem, napisałam tutaj, bo jak już piszę komentarz jeden, a obie na pewno przeczytacie... więc ten. Po więcej zapraszam na mój blog normalna-nienormalnosc.blogspot.com post bodajże przedostatni.
      Jeszcze raz dzięki za dedyk i NCSMBZW, May

      Usuń
  2. Mega mega czaderski rozdział. Widmo to ma pomysły, żeby włamać się do stacji radiowej, chociaż z drugiej strony to można się tego po niej spodziewać ta dziewczyna jest zdolna do wszystkiego. Już się nie mogę doczekać wtorku, bo wtedy planowo ma być kolejny rozdział:D
    NMBZW

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadam i wypadam bo mnie siostra zabije.
    Super czekam nn!
    NMBZW!!! (najkrótszy komentarz w dziejach!)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem całym sercem za Republiką, której służy Anakin i Padme. Definitywnie.
    Co ja mogę powiedzieć? Zastanawiam się czy niełatwej byłoby Wam pisać w pierwszej osobie i czasie teraźniejszym... Macie tutaj dużo przemyśleń i może tak byłoby lepiej. Podobnie jak w prologu. Ale to wasza historia. JA tylko sugeruję, bo prolog był naprawdę bardzo dobry.
    Zastanawia mnie jedno. Skoro Widmo ma nawet na drzwiach znak Rebelii to czemu matka i siostra na nią nie doniosły skoro są tak posłuszne systemowi?
    NMBZW

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jestem całym sercem za Republiką.
    Jestem naprawdę zadowolona, jeżeli chodzi o jakość waszego opowiadania. Zauważyłam braki w przecinkach (zabieram wam je, bo ja stawiam za dużo), ale olać.
    Bardziej zaniepokoiło mnie nadużywanie wyrazów "powiedziała", "zapytała","odparła". Laski, o wiele lepiej będzie wyglądać, gdy od czasu do czasu po prostu opiszecie drobną czynność wykonywaną przez bohatera, np. "Zaczesała do tyłu włosy palcami", "szturchnęła kogoś tam" itp. Czytelnik wtedy sam się domyśli, czyja jest dana kwestia. Ot taki malutki drobiazg.

    Nie pozostaje mi nic jak życzyć wam powodzenia i dużo twórczej weny.
    NMBZW!

    OdpowiedzUsuń